Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
17-04-2011, 09:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-04-2011, 20:52 przez kubakw.)
Starzy są, to fakt, ale nie po to lekko odpuścili sobie końcówkę sezonu, żeby teraz miało im zabraknąć sił. Memphis na pewno zagra ambitnie i tanio skóry nie sprzeda, ale powtórzę za Drunxem, SAS to tak doświadczona drużyna, że skontrolują po swojemu tempo tych meczów i mogą nie pozwolić Grizzlies na wielkie szaleństwa.
Liczba postów: 12
Liczba wątków: 1
Dołączył: 15-04-2011
Reputacja:
0
odpowiadając na pytanie Drunxa: żyję w świecie, w którym ludzie znają się na koszykówce  macie rację, San Antonio to bardzo doświadczony zespół, ale prawda jest taka, że jak ktoś ma tak dużą przewagę pod koszem jak Memphis nad SAS to zazwyczaj wygrywa w PO. Tak przy okazji: Grizzlies-SPurs 1:0 i to przy dużym farcie SAS (te 2 trójki Bonnera to była jakaś masakra) nie wiem jaką odpowiedź znajdą Spurs na Randolpha i Gasola, ale zobaczymy...  peace
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
Memphis zwyczajnie pokazało jaja, co prawda SAS nie zagrało zbyt dobrego meczu, ale Grizzlies mimo, że Spurs im odjeżdżali, nie poddawali się i cisnęli do samego końca. Niesamowite co zrobili dziś Gasol i Randolph. Gasol 90% FG, Randolph 66%, razem strzelili 49 punktów. Nie przegrali mocno desek, ławka dała sporo, zespół trafił 6-10 za 3pt, ładnie bronili. Można się przyczepić w zasadzie tylko do słabej skuteczności FT. Nie wydaje mi się, aby mecz na takiej skuteczności im się powtórzył, ale to pokazuje, że mogą postraszyć SAS i nie stoją na straconej pozycji.
Liczba postów: 210
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01-11-2009
Reputacja:
6
Mecz byl bardzo fajny, ale watpie aby sie powtorzyl bo takiej skutecznosci raczej nie da sie powtorzyc kilka razy w serii nadal uwazam ze Mem stac na wyrwanie 1-2 meczy jeden juz sie udalo ale wiecej... watpie.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
21-04-2011, 08:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-04-2011, 08:11 przez kubakw.)
No i tak jak podejrzewaliśmy, game 2 przyniosło obniżenie skuteczności Grizzlies, choć wcale nie spowodowało to wyraźnej przewagi Spurs. Foul trouble i słaby mecz Randolpha, ławka dała dużo mniej niż w game 1, spadła skuteczność 3 punktowa, za to niezły mecz Sama Younga po którym się wiele nie spodziewałem. San Antonio jakby lepiej skontrolowało ten mecz, niby nie odjechali nawet na moment, ale w końcówce się skoncentrowali i zdobyli przewagę, która pozwoliła im dojechać bezpiecznie do końca. Poza etetowymi zdobywcami dużych punktów dla SAS dobry mecz zagrał Richard Jefferson, który dorzucił ważne punkty. Memphis miało swoje szanse w tym meczu, ale zabrakło wyraźnie tego Randolpha z game 1. Bez skutecznego Randolpha Grizzlies ciężko nawiązać walkę z zespołem z topu. Teraz jedziemy do Tennessee i tam też mam nadzieję na urwanie chociaż 1 meczu na FedEx Forum.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
Sorry, że 2 posty pod rząd, ale najwyraźniej temat nie wzbudza żadnego zainteresowania. A moim zdaniem powinien, bo się dzieje na ostro w tej serii. Skazywani na łatwe porażki Memphis po raz kolejny pokazali jaja, a murowani faworyci SAS niezbyt radzą sobie z bardzo dobrym defensem i mocnym frontcourtem Grizzlies. Wyglądają jakby nie wierzyli, że zespół z 8 seedu może im się tak ostro postawić i walczyć na całego, czego sami za bardzo nie robią. Z powodu świąt nie miałem okazji obejrzeć game 3, więc zbyt wiele wam nie opowiem, ale po prostu chciałem się z wami podzielić moją dumą z tego zespołu. Widzę jak rośnie w nich pewność siebie i nie wróżę Spurs niczego dobrego. Skoro Grizzlies potrafili urwać już 2 mecze to, mając na uwadze, że kolejne spotkanie jest w FedEx Forum, liczę na 3 wygraną i może nawet awans.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
26-04-2011, 10:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-04-2011, 10:33 przez kubakw.)
Game 3 to popis zespołowości Grizzlies. Zupełnie nie widać, kto tu jest rozstawiony z numerem 1, a kto z 8. Memphis bronili wczoraj fenomenalnie, wymusili mnóstwo strat, ale też nie powodowali dużej ilości fauli. W pewnym momencie Spurs mieli nawet problemy, żeby wprowadzić piłkę do gry spod własnego kosza. Wszyscy zawodnicy Grizzlies angażowali się na całego, była mega agresja i zaciętość. Gasol i Randolph tak zdominowali paint, że Duncana nie było praktycznie w grze. Lepszy mecz zagrał w barwach SAS tylko Parker, ale ilość strat które mu się zdarzyły trochę ten dobry występ przysłania. Poza tym w grze 4 krotnych mistrzów nie widać ambicji, chęci i walki. Oni wyglądają jakby byli w cięzkim szoku, albo po prostu nie mają sił, czy im się nie chce. Przy wygłodniałych Grizzlies naprawdę wyglądają staro i nieporadnie. Nawet Pop jest jakiś przygaszony i chwyta się już Splittera, co wydaje się być desperackim krokiem. Nie rozumiem dlaczego w obliczu takiego lania, jakie dostają pod koszem, tak mało gra Blair. Tymczasem Memphis rośnie w oczach. Coach Hollins super prowadzi ten zespół. Są zmotywowani, mega pewni siebie, wiedzą co mają robić i wyeliminowali sporo mankamentów, które pojawiały się w ich meczach podczas RS i bardzo równo rozkładają się punkty( nikt nie przekroczył wczoraj 15 pkt, ale z istotnych zawodników nikt nie rzucił poniżej 8 oczek). Randolph i Gasol robią miazgę pod koszem, czego najlepszym przykładem może być akcja, kiedy Gasol zbiera piłkę leżącą już praktycznie w rękach Duncana stojąc za nim. Cała reszta drużyny też się dostosowuje do tego poziomu. Tony Allen masakruje w defensywie, Conley i Young dobrze ograniczają Parkera i Jeffersona, ławka dorzuca duże punkty(nawet Mayo potrafi zagrać z głową, dla zespołu i skutecznie, a jego reverse był najwyższej klasy). Publika w FedEx Forum robi niesamowitą atmosferę i jeszcze bardziej nakręca tych chłopaków. W obliczu wyniku serii 3-1 pozostaje tylko oczekiwać awansu. Jeżeli Spurs będzie jeszcze stać na mobilizację w game 5 u siebie(w co szczerze wątpię po tym co widziałem) to seria moim zdaniem skończy się po powrocie do Memphis na game 6.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
W game 5 Spurs uciekli spod gilotyny. Buzzer beater Neala za 3 dał im overtime, który wygrali. Memphis zgarnęłoby ten mecz, gdyby nie fatalny przestój w okolicach Q1 i Q2, kiedy nie trafiali praktycznie nic, a pozwalali SAS na strzelanie w nich zza łuku. Seria moim zdaniem zakończy się w piątek w Tennessee. Widać, że Memphis wiedzą jak grać przeciw starym mistrzom i przy odrobinie szczęścia awans wywalczyliby już w game 5, ale u siebie nie dadzą San Antonio wygrać.
Liczba postów: 1,527
Liczba wątków: 23
Dołączył: 08-06-2010
Reputacja:
13
28-04-2011, 08:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-04-2011, 08:28 przez Tyrion.)
(28-04-2011, 06:58)kubakw napisał(a): Seria moim zdaniem zakończy się w piątek w Tennessee. Widać, że Memphis wiedzą jak grać przeciw starym mistrzom i przy odrobinie szczęścia awans wywalczyliby już w game 5, ale u siebie nie dadzą San Antonio wygrać.
No właśnie z jednej strony masz rację, bo widać po całej serii, że Miśki bardzo dobrze matchupują się ze Spurs i było blisko wygrania w game 5 i co za tym idzie sporego upsetu..Ale z drugiej strony takie rzuty jak ten Manu i potem Neala pokazują też starą prawdę- dopóki Spurs żyją i mają po dwie nogi i ręce, dopóty nie można ich lekceważyć..Wygrana w takich okolicznościach dodatkowo ich podbuduje, a trzeba też pamiętać, że dysponują znacznie większym doświadczeniem w takich meczach.. Jak dla mnie sprawa otwarta
![[Obrazek: kobe+where+mvp+happens+signature+banner.png]](http://lakers.topbuzz.com/gallery/d/25608-2/kobe+where+mvp+happens+signature+banner.png)
„Winning takes talent; to repeat takes character.”
Liczba postów: 1,093
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10-10-2009
Reputacja:
13
29-04-2011, 15:25
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-04-2011, 16:32 przez Creative.)
Mam wrażenie, że Memphis mogło przegrać tą serię w 5 meczu w San Antonio - mógł to być przysłowiowy punkr zwrotny. Tak czy siak nikt nie stawiał Memphis na równi z wielką "3" Spurs... dzisiaj mecz nr 6 i mam wrażenie, że Spurs pokażą w nim klasę...
“Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships.” Michael Jordan
|