Ahhh któż by sie spodziewał sweepa;] A jeśli nawet to w to raczej w drugą stronę;] Co do dzisiejszego meczu to Amar'e zagrał wreszcie tak jak mam nadzieję,że będzie grał w serii z Lakers;p W końcówce q4 dwa razy pod rząd rzucił 4 ważne punkty po pick 'n pop z jednookim Stevem

Który,widząc tylko połowicznie był 4/5 z gry w q4,rozdał tez bodajże 4 asysty tak więc Lakers niech się mają na baczności i nie faulują Nash'a

Tymm razem x-factorem po stronie Suns okazał się Dudley,który dał mega energie z ławki będąc 3/3 za 3 i to trafiając te rzuty naprawdę nie z czystych pozycji,zagrał też bardzo ważne and one w końcówce po no look pass'ie Stevego. Tym razem nieco słabiej J-Rich jednak w tym własnie tkwi moc Suns w tym sezonie ,że jak jeden gra słabiej to ktoś inny okazuje się dobry tego dnia;] Co do Spurs hm.. Znów w q1 prowadzili w granicach +10 i znów szybko dali się dojść oraz przejść słońcom,po raz kolejny przy życiu utrzymywał ich TP i po raz kolejny zawiódł Manu i sam nie wiem czy to przez ten nos był cieniem siebie w tej serii czy to może rola niezniszczalnego Grant'a Hill'a. Co prawda na 30 sekund przed końcem gry Suns byli +6 trójkę z faulem odpalił Hill numer dwa,lecz to było za mało jak się pozniej okazało. Jak już pisałem wcześniej Amar'e w tym meczu zagrał wreszcie tak jak tego chciałem,bo we wcześniejszych meczach nie był soba w ataku,jednak okazało się,że Stat potrafi również w D być pomocny... Ustawał 1 on 1 ze TD,oraz dwa czy trzy razy złapał rywali na offense przy tym będąc bardzo agresywnym na tablicach. Zresztą w tym meczu w ogóle podobała mi się obrona na Duncanie,który nie raz był podwajany a wręcz potrajany i przeważnie takie akcje obronne Phoenix kończyły się stratą Spurs. I na koniec muszę zaznaczyć,że Gentry był w tej serii po prostu geniuszem. Tak mądrze prowadzonych Suns dawno nie widziałem... W świetnych momentach brał czasy nad wszystkim panował,dobra rotacja,po prostu wszystko jak miało być,jak dla mnie ten awans w dużej częśći to zasługa Alvina,teraz przyjdzie mu się zmierzyć na ławce z kolejnym wielkim,onby z podobnym skutkiem,lecz na to będzie czas na dyskusje w innym wątku póki co radujmy się

A co do Pop'a to wg. mnie kilka błednych decyzji,zbyt mało gdy dla Blaira,który mógł by znacznie pomóc TD i odciążyć go nieco no ale trudno to robić siedząc na ławce. Wczoraj również nie potrzebny jego technik w ważnym momencie a to też zapewne podcina skrzydła nieco, no i nie trafiony pomysł ze small ball'em,w tegorocznych Spurs nie powinno to mieć miejsca bo najzwyczajniej nie było na to wykonawców. Phoenix w tym sezonie osiągnęli już więcej niż sobie wyobrażałem ale jak już doszli tak daleko to może i powalczą z Lakersami kto wie a jeśli nie to i tak zrobili coś czego się nikt nie spodziewał

Tak czy inaczej Let's Go Suns!