Liczba postów: 51
Liczba wątków: 1
Dołączył: 26-03-2011
Reputacja:
1
hehe  gratki dla Heat 
@Tyrion, ja liczyłem, że 1-2 mecze Heat wyciągnie, ale nadal jak dla mnie, to nie jest drużyna, która może pokonać Chicago (i znowu przyznaję, że wolę Heat  ale nie wierzę). poza tym, to jest lekcważenie po 5 meczach (PO+RS)  Fakt, że Heat ma genialnych zawodników, ale Chicago jednak ma taki skład, że jak 3 będzie szło źle, to i tak mogą wygrać, a na to Heat nie mogą sobie pozwolić.
@kubakw, pisałeś o wygraniu Heat na tablicach, z czym się nie mogę zgodzić. Łącznie zbiórek mieli więcej, ale to przez zbiórki w obronie = niecelne rzuty Chicago, których było 54(!), czyli o 14 mniej, niż Heat oddali w całym meczu rzutów. Ostatnie akcje 2Q pokazały, że może faktycznie Chicago było zbyt pewne siebie, ale nadal te punkty, które poprzednio pisałem się sprawdziły: Chicago o 14 więcej rzutów oddało, o 2FT więcej, tylko w Chicago nikt nie miał swojego dnia, tylko 2 rezerwowych trafiało ze skutecznością >=50%, przy 5 takich zawodnikach w Miami, w tym Wade, James, Bosh - to jest kluczowe dla Miami.
Trochę wiary w zwycięstwo Heat dostałem, jednak nadal uważam, jak na początku: 4-2 lub 4-1 dla Chicago. Jednak teraz Miami ma trochę z górki, jeszcze w tych PO nie przegrali u siebie w hali, jak podtrzymają passę, w co wątpię, to seria jest ich.
@Miamifun, dobrze, że oglądałeś  Nie chciałem Cię zniechęcać, broń Boże  Będę oglądał każdy mecz, o to spokojna głowa, tylko poza LBJ i DWadem nie widzę przewagi Heat w żadnym elemencie. Zagrali taki sam mecz, jak poprzednio, z innym wynikiem 
Pod koniec 3Q zasnąłem, ale do tego czasu jakoś nie widziałem, żeby Spoelstra wymyślił coś ciekawego dla Heat.
Liczba postów: 1,093
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10-10-2009
Reputacja:
13
Mam wrażenie, że Lebron wreszcie dojrzał do swojego 1 mistrzostwa NBA. Długo kazał nam czekać, ale tak jak MJ wykazał się cierpliwością i ciężką pracą. Oczywiście Heat muszą jeszcze pokonać Bulls i w Finale Mavs/OKC , ale wydaje Mi się, że LBJ zgarnie swój 1 pierścień. Może i Bulls są lepiej ułożeni jako drużyna, ale Heat swoim ogromnym talentem wygrają tą serię. Sam obstawiłem na 4-2 dla Miami i narazie wszystko idzie w tym kierunku  Pieprzyć "The decision" - niech rozpocznie się nowy rozdział w NBA
“Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships.” Michael Jordan
Liczba postów: 12
Liczba wątków: 1
Dołączył: 15-04-2011
Reputacja:
0
Spójrzmy prawdzie w oczy, atrakcyjniejszego finału konferencji na wschodzie nie można było sobie wyobrazić:
Dlaczego Bulls wygrają?
> bo to najlepsza obrona NBA w sezonie, a w playoffs tracą tylko 89 punktów/mecz
> bo mają mocniejszą ławkę rezerwowych (sprawdźcie wyniki Kyle Korvera i Taja Gibsona)
> bo mają przewagę własnego parkietu
> bo pokonali Miami w sezonie regularnym 3:0
> bo doskonale zbierają, a wyniki tej serii będą raczej niziutkie
Dlaczego Bulls nie wygrają?
> bo grają nierówno i za bardzo polegają na grze jednego człowieka (D-Rose)
> bo Boozer nie mógł zatrzymać nawet Tylera Hansborough (znacie? no właśnie)
> bo nikt poza Rosem nie wykreuje nic w ataku i będą mieć problemy w ofensywie
Dlaczego Heat wygrają?
> bo po pokonaniu Celtics, Lebron i D-Wade zwietrzyli swoją szansę na mistrzostwo
> bo Bosh miał lepsze staty w pojedynku z Garnettem niż Bosh z Zazą Pachulia
> bo mają najlepszą obronę w playoffs i nie stracili jeszcze 100 punktów w meczu
> bo mają dwóch graczy, którzy kreują grę w ataku
Dlaczego Heat nie wygrają?
> bo niepokoi utrata przewagi w meczach 1. i 5. przeciwko 76ers
> bo D-Rose nie będzie miał co robić i będzie odpoczywał w obronie
A więc?
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 64
Dołączył: 13-09-2009
Reputacja:
20
Taka krutka uwaga, bo w pierszym poście powiedziałem wszystko co o tej serii myślę  Mianowicie taka że Bulls już przewagi własnego parkietu nie mają ;] Heat "steal homecourt adventage" przez to że ugrali jeden mecz w Chicago i jadą do Miami z remisowym rezultatem , więc teraz to Heat mają przewagę parkietu a nie Bulls ;]
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18-05-2011
Reputacja:
0
MIAMI!!!!!!!!!!!
No i co prosze Panstwa?!
Wcale nie jest tak, ze tylko LeB i Wade ciagne ekipe.... Bosh zagral dzis swietnie!
Mysle, ze to juz wlasciwie koniec Bulls...
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
23-05-2011, 09:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2011, 09:09 przez kubakw.)
Co do meczu Bosha to się zgadzam, zagrał super spotkanie i był prawdziwym liderem tej drużyny, inna sprawa, że Bronisław zajął się dość skutecznie rozgrywaniem, a Wade w ważnych momentach też umiał się pokazać. Każdy znalazł swoje miejsce i swoje momenty. Tego oczekuje się od Big3. W dodatku Miami broniło wręcz genialnie. W Chicago też nie można powiedzieć, że ktoś z kluczowych postaci zawiódł. Może Noah, ale na ilości second chance points to się zbytnio nie odbiło. Boozer grał dobry mecz, Rose też skuteczniejszy niż w game 2, ale jakby mniej widoczny, Deng jak zawsze równo i dobrze. Ławka dała może trochę za mało, żeby powalczyć, ale mecz rozstrzygnął się dopiero w Q4. Ja byłbym daleki od prorokowania końca Bulls. Mecz przez większą część był bardzo wyrównany i kto wie, czy w następnym spotkaniu to nie Bulls będą drużyną, której wyjdzie końcówka. Muszę jednak przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem gry Miami. Wydają się być coraz lepsi, jeszcze mocniej bronią i nieźle wygląda ich ball movement w ataku w porównaniu z RS. Tacy Heat przekonują mnie, że są warci finału NBA.
Liczba postów: 51
Liczba wątków: 1
Dołączył: 26-03-2011
Reputacja:
1
fakt, że widać, że obydwie drużyny zasłużyły na finał konferencji. Miami mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, muszę przyznać, że nie wierzyłem w nich, ale oni z meczu na mecz grają coraz lepiej, głównie w obronie widać różnicę. Nadal uważam, że będzie wyrównana seria do końca, ale Miami spokojnie zasłużyło na finał PO.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
No i kolejny gorący mecz. Wspaniała seria. Znowu mógł wygrać każdy, ale Heat pokazali znowu swoją wartość w clutch time. O ile Chicago to właściwie taka sama drużyna jak w RS i niczym wielkim nie zaskakują, to Miami imponują mi dużo bardziej. Pokazują jak bardzo chcą tego finału i nawet sam Bronek kładzie się na ziemię, żeby odzyskać piłkę. W najważniejszych momentach w końcu wiedzą co robić( no może poza ostatnim posiadaniem w Q4  ), umiejętnie korzystają z Big3, obudził się Bosh i bronią fantastycznie jak zwykle. Jeżeli przed meczami w Miami myślałem, że Chicago ma równe szanse w tej serii, to po tych dwóch meczach jestem właściwie pewien, że wygrają to Heat. Może jeszcze nie w następnym meczu, ale w game 6 już raczej tak.
Liczba postów: 1,093
Liczba wątków: 29
Dołączył: 10-10-2009
Reputacja:
13
Zgadzam się. Ten Finał Wschodu jest godny samego wielkiego Finału NBA. Obie drużyny pokazują klasę, a obrona grana przez Bulls i Heat jest idealna na ten etap rozgrywek. Lebron Mi imponuję - ciągnął drużyne podczas gdy D-Wade miał day off a Bosh rozkręcał się powoli. LBJ bardzo dojrzał - niepowodzenia przeciwko Celtics z ostatnich lat, teraz procentują i widać, że chłopak potrafi wyrwać wygraną w końcówce meczu - ostatnie 3 W Heat to właśnie jego zasługa. Muszę jednak przyznać, że do Bulls nabrałem dużego szacunku - chłopaki grają twardo i bardzo ambitnie - ostatnie 3 przegrane mecze mogły być tak samo ich wygranymi. Na takie Finały Konferencji warto czekać cały sezon
“Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships.” Michael Jordan
Liczba postów: 6
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18-05-2011
Reputacja:
0
a ja czulem i napisalem w swoim pierwszym poscie, ze zobaczycie, ze mecz nr 5 bedzie dla Chicago tym ostatnim, ale raczej nikt nie potraktowal tego powaznie....zatem podtrzymuje Panowie to co napisalem i wedlug mnie jutro rano Heat beda w Wielkim finale....
|