Więc mamy pojedynek najlepszej drużyny wschodniej konferencji Chicago Bulls i drużyny z 8 pozycji Indiana Pacers.
Bulls są prawdziwym objawieniem tych rozgrywek. Podajże ostatnio powyżej 57 winów mieli w 1997 roku.
Co do serii to będzie pojedynek fajnych drużyn z młodymi liderami. Pod koszem wygląda ciekawie z obu stron - Noah, Boozer, Gibson, Asik, Thomas vs. Hibbert, Psycho-T, McRoberts, Foster. Tu będą naprawdę dobre pojedynki, a Noah ostatnio sobie stukł kolanko. Będzie miał spore wyzwanie w postaci Hibberta, który staje się naprawdę ciekawym graczem i jednym z lepszych centrów młodego pokolenia.
Na SF Bulls mają Luola Denga, który rozegrał naprawdę dobry sezon i jest mocnym ogniwem w obronie. Na przeciw siebie ma Danny'ego Grangera młodego lidera Pacers, gracza, który też potrafi zagrać jeden mecz wspaniale, a następnie zawieść. Tu będzie dobra walka.. na ławce Indy nieźli zmiennicy, dobry rookie Paul George i niestety zapomniany James Posey.
Pacers będą mieli problem z Rose'm to Collison nie da rady go powstrzymać. Jest szybki, ale nie ma warunków, a szkoda bo wtedy by mieli szansę na wyeliminowanie Bulls z PO. Jednak Bulls to także najlepsza D w lidze, Rose zrobił spore postępy. Pacers skład mają naprawdę dobry, ale brakuje im czegoś i do tego Granger nie jest liderem pełną gembą.
Mój typ 4:2 dla Bulls.
Liczba postów: 826
Liczba wątków: 46
Dołączył: 27-10-2009
Reputacja:
8
Ciekawy jestem bardzo co kombinuje Granger, który mówi że coś szykuja dla Bulls. Miom zdaniem jeśli nie ma byc blowoutu to Dannemu będzie musiał rzut siedzieć powyżej 50% i Hibbert swoje pod koszem będzie musiał wykonać. Wszyscy podniecaja się Chicago, ale ja niezbyt to rozumiem. Zbudowali bardzo dobry frontcourt w postaci Noaha i Boozera ale co z tego jak ten pierwszy ciągle ma coś z kolanami, nadgarstkami etc ? Gdyby tylko Joakim byłby w pełni zdrowy, dał rade przepracować cały sezon bez dłuższych rozbratów z treningami to wtedy rozumiałbym że Bulls są faworytami. Boozer to raczej opcja bardziej w ataku niż w obronie w której ma spore braki... Rose. Gdyby nie on Bullsów by nie było... czytałem niedawno gdzieś że jeśli Rose trafiłby na jakiegoś dobrego, i równie młodego co on matchupa to bulls mieliby poważne problemy. Na przykład gdyby James się poświęcił i całkowicie wyłączył Rose'a z gry to co byłoby z Chcago ? Ja się zgadzam z tym argumentem jak najbardziej. Jednak Pacers nie maja takiego gościa w swoich szeregach więc pewne 4:1 Bulls
Liczba postów: 632
Liczba wątków: 5
Dołączył: 19-08-2010
Reputacja:
12
NIepodlega dyskusji iz ta rywalizacja jeste zdecydowanie na korzysc byczkow. Rybak jak napisales ze jezeli James moglby sie poswiecic na przykrycie Rose, on BB I.Q dalby sobie rade i znim napewno, za darmo niejest sie kandydatem numer jeden do MVP. Bulls to bardzo dobra gra w defensywie, przyniesiona i wklepana w glowy zawodnikow przez Thibodeau, a ten zas wszystkiego nauczyl sie od Rivers w Bostonie. Atak rowniez na korzysc Bulls, wspomniany przez ciebie Boozer i Noah, ale niezapominaj tez o swietnej sile offensywnej Rose jak i wspomnianego przez Skejcika Deng`a ktory rozegral naprawde udany sezon i jest mocna sila druzyny z Windy City zarowno w obronie jak i ataku. Jedyna slaba strona bulls na ta chwile jest niema co ukrywac lawka rezerwowych, ale w rywalizacji z Indiana napewno im to wystarczy. Ja ostawiam 4:2 dla Byczkow
Liczba postów: 12
Liczba wątków: 1
Dołączył: 15-04-2011
Reputacja:
0
no i się porobiło 
Końcówka meczu nr1:
- Panowie! Aby dowieźć zwycięstwo wystarczy zatrzymać D-Rose!
- Trenerze, ale jego nie da się zatrzymać!
 ))
Bulls ledwo urwali 1 mecz i myślę, że mogą mieć kłopoty, bo Rose nie wytrzyma tego tempa. Okazuje się, że ta seria może być o wiele bardziej wyrównana niż się wszystkim zdawało. Hansbrough to twardziel!!!
Liczba postów: 210
Liczba wątków: 2
Dołączył: 01-11-2009
Reputacja:
6
JA uwazam odwrotnie teraz Bulls wezma sie w garsc i bedzie w koncu obrona bo jej wogole nie bylo, dopiero w koncowce oraz wieksze wsparcie ze strony Bozzera bo wogole nic nie gral i tylko przeszkadzal na boisku przez wiekszosc czasu jaki spedzil na boisku. Poza tym Hans i Granger niemilosiernie wszystko trafiali do 4 minut przed koncem meczu. Pozniej sie poprawila obrona i byl Rose show. Przewiduje gladkie 4-0 tylko chlopaki musza zagrac lepiej w obronie. Mecz warty obejrzenia.
Liczba postów: 376
Liczba wątków: 3
Dołączył: 19-12-2010
Reputacja:
6
Ależ fantastyczne spotkanie. Na początku wydawało mi się, że Derrick za dużo bierze na siebie i to mi się nie bardzo podobało, a potem kiedy usiadł na ławce i wszedł Korver Bulls zaczęli niesamowicie gonić Pacers. Trochę mi to wczorajsze Chicago nie przypominało tej drużyny z RS. Zagrali jakoś mało zespołowo, pozwalali przez dużą część meczu na zbyt wiele Indianie w obronie. Zaimponował mi za to spokój coacha Thibodeau, który wyglądał jakby przez cały mecz wiedział, że jego team w końcu wygra. Trzeba też oddać trenerowi Indiany, że super zmotywował i ustawił zespół. Nawet trochę mi szkoda Pacers, bo naprawdę zagrali super i mieli szansę urwać Bulls ten mecz. Teraz Chicago może poczuć się pewniej, ale z drugiej strony Pacers mogą uwierzyć, że nie stoją na straconej pozycji w tej serii. W każdym razie tylko czekać na więcej spotkań na takim poziomie. Czysta przyjemność oglądania takiej koszykówki.
Liczba postów: 617
Liczba wątków: 17
Dołączył: 25-06-2010
Reputacja:
9
I Mecz serii już za nami. Pacers zaskoczyło Bulls swoją dobrą grą i świetną skutecznością rzutów za 3 (55.6%). Tak jak Drunx napisał brakowało dziś przez 44 minuty obrony Chicago i jak marzy im się gra o Finał muszą powrócić do swojej gry z RS. Druga sprawa, że Rose zagrał wczoraj fenomenalnie i udowodnił, że jak najbardziej należy mu się nagroda MVP, ale Rose nie zawsze będzie zdobywał 39 pkt. i ktoś będzie musiał mu pomóc w zwycięstwach. Indiana za to pokazała, że błędem było przekreślanie ich szans jeszcze przed pierwszą syreną i jeżeli nadal będą prezentowali taką grę to szykuje się nam bardzo ciekawa rywalizacja. Tak jak na SB pisałem, Bulls prowadziło z Pacers jedynie przez 48 sekund, ale uzyskali to prowadzenie w najlepszym momencie dla siebie.
Liczba postów: 1,527
Liczba wątków: 23
Dołączył: 08-06-2010
Reputacja:
13
Dwa ważne elementy których jeszcze nikt nie wymienił- 21 ofensywnych zbiórek Bulls i ogólnie znaczna przewaga w tym elemencie i tylko 17 ft graczy Pacers, przy 21 samego Rose'a.. to na pewno będą musieli Pacers poprawić, żeby o czymś w tej serii myśleć w ogóle. Ogólnie czuję, że Pacers przespali swoją szansę na odmienienie losów serii tą końcówką, bo zwycięstwo odniesione w takich okolicznościach podbuduje morale Bulls, a osobiście bardziej np wierzę w poprawę Boozera w kolejnych meczach, niż w to, że Granger utrzyma skuteczność ~50%
![[Obrazek: kobe+where+mvp+happens+signature+banner.png]](http://lakers.topbuzz.com/gallery/d/25608-2/kobe+where+mvp+happens+signature+banner.png)
„Winning takes talent; to repeat takes character.”
Liczba postów: 51
Liczba wątków: 1
Dołączył: 26-03-2011
Reputacja:
1
Po obejrzeniu meczu wydaje mi się, że 4:0 wygra Chicago, może Pacers jeden mecz odzyskają, ale po tym, co widziałem, to wątpię. Indiana grała przez cały mecz bardzo dobrze, wręcz wyśmienicie, Chicago natomiast po prostu słabo, a mimo to odzyskali mecz, sądzę, że większej szansy Indiana już w tej serii nie dostanie, w grze Bulls zasadniczo oprócz wymienionych przez Tyriona zbiórek w ofensywie, pogorszyć nie może się nic, zaś Indiana takiego tempa po prostu nie wytrzyma. 4:0 dla Bulls.
Liczba postów: 1,544
Liczba wątków: 64
Dołączył: 13-09-2009
Reputacja:
20
No nie wiem czy tak łatwo będzie im dać sweepa Pacers, przedewszystkim jeżeli Boozer dalej będzie grał jak pipka, jednak te Playoffy nie okazują być się wyjątkiem bo Booz przynajmniej w G1 zgasł kompletnie, taka obrona jaką prezentował na Tylerze to poprostu szkoła podstawowa, Carlos wydawało mi się ża każdy zna zasadę "Hand down, Man Down" Hansbrough dobrze wykorzystywał ten defens Byczka  Ponadto wątpię aby Bulls utrzymali taką dominację w pomalowanym i zbierali na atakowanej tablicy 50% więcej piłek niż w sezonie regularnym , bardziej jestem w stanie uwierzyć że ten wysoki team z Indiany polepszy ten aspekt gry. No i w 1h Rose zszedł na parę minut z boiska a byki w tym czasie strasznie się męczyły, co prawda później bez Rose'a dali radę , ale jakieś tam obawy z offensem Bulls przy braku ich lidera też mam, zresztą na takim poziomie przez całą serię nie da rady grać więc myślę że Pacers mają realne szanse na urwanie meczu , maxymalnie dwóch 
PS: atmosfera w hali Chicago była fenomenalna, piękny początek PO ;]
|