14-04-2011, 00:40
![[Obrazek: 30m0c2h.jpg]](http://i54.tinypic.com/30m0c2h.jpg)
vs.
![[Obrazek: 25rm29y.jpg]](http://i53.tinypic.com/25rm29y.jpg)
Porównanie match'upów:
Chauncey Billups - Rajon Rondo
Na początek bardzo ciekawy match up. Świetny podający i slasher w postaci Rondo kontra weteren,świetny strzelec w postaci Mr. Big Shoota. Co przemawia za Billupsem tak właściwie? Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć,że doświadczenie,zimna krew w ostatnich sekundach bo w końcu znikąd jego przydomek się nie wziął,jednak z drugiej strony przewaga doświadczenie na rzecz Billupsa wcale może nie mieć miejsca w tej serii bo Rondo to przecież finalista NBA potrafiący już wytrzymać presje równie dobrze o ile nie lepiej niż Cząsi. Tak więc jedyne co przemawia za naszym weteranem to rzut i w tym elemencie jego przewaga nie podlega dyskusji,jednak z drugiej strono Rondo jest lepszy w wejściach pod kosz,jest szybszy,młodszy,lepiej podaje co daje w moim odczuciu jemu przewagę w tym bezpośrednim pojedynku i to właśnie do niego wędruje pierwszy punkt ode mnie.
Landry Fields - Ray Allen
Zdecydowanie odkrycie tego sezonu i świetny steal w postaci Fieldsa ostatnimi czasy spuchł i to dość konkretnie. Właściwie po transferze Melo rozegrał może 2-3 naprawdę dobre spotkania a w pierwszej i drugiej części sezonu regularnie miewał dobre występy. Co go charakteryzuj to niezły Deffense,dobra walka na tablicach,spokój weterena oraz nie forsowanie nie potrzebnych akcji w ataku i to jak na rookiego wybranego z tak dalekim numerem w drafcie wygląda naprawdę dobrze nawet w obliczu zadyszki mającej obecnie miejsce,jednak gdy na przeciwko niego postawimy Allena to już wiemy która drużyna będzie miała przewagę w tym match upie. Raya charakteryzować chyba nie muszę,wiadomo świetne wyjście po zasłonie,świetnie ułożona ręka,szybko składa się do rzutu,seryjny strzelec. Pewne jest to,że Landry łatwym rywalem nie będzie dla Allena,lecz pewne jest też to,że Ray jak będzie miał dzień to może być nie do zatrzymania i jest w stanie rozstrzelać z dystansu każdą drużynę NBA tak więc punkt numer dwa ponownie w stronę Celtics.
Carmelo Anthony - Paul Pierce
Tak przeglądając kolejne match upy uświadamiam sobie,że to może być cholernie dobra seria. Na SF staną na przeciwko siebie Melo oraz Paul Pierce. Melo wiadomo,jak ma dzień i siedzi mu jumperek z mid range to jest nie do zatrzymania a jak jeszcze do tego dołoży kilka wejść pod kosz i rzut z za łuku to Piercowi szybko może odechcieć się go bronić. Jak już o obronie mowa to z nią u Melo bywa różnie,czasami mam wrażenie,że jak chce to umie bronić no a kiedy ma mu się chcieć jeśli nie w Play offach. Swoją drogą ten nasz Melo jakiś taki dziwnie wyluzowany jest odkąd gra w Knicks to uśmiech z jego ust nie schodzi nawet podczas meczów i ja właściwie nie wiem czy to dobrze czy zle ale trochę się z niego zrobił taki Howard z pierwszych sezonów w NBA. Po stronie Celtów Pierce czy także człowiek orkiestra z tym,że już troszkę wiekowy co nie znaczy,że nie potrafi ukąsić. Jak ma dzień to ciągle potrafi rzucać kosze z niesamowitych pozycji i jest nieustępliwy w obronie jednak mimo wszystko mój punkt idzie tym razem w stronę Knicks.
Amare Stoudemire - Kevin Garnett
Tak sobie myślę,że ta kontuzja przez którą Stat opuścił kilka ostatnich meczów wbrew pozorom może wyjść mu na dobre,bo on tak jak Landry w ostatniej części sezonu wydawał się być nieco przygaszony,jakby zmęczony ale też niema mu się co dziwić bo nie raz w pojedynkę przez dużą część tego sezonu ciągnął tą lokomotywę z wielkiego jabłka. Co do jego gry to wiadomo,świetne power movy praktycznie nie do powstrzymania,do tego w tym sezonie znacznie poprawił swojego jumperka oraz nawet sporadycznie dokłada rzut trzypunktowy do tego na niezłym procencie. Na przeciw Stata mistrz trash talkingu w postaci Garnetta. KG praktycznie większość swoich akcji kończy po jakichś pick and pop'ach granych z Rajonem i wpada mu to całkiem niezle,za to co raz rzadziej można zobaczyć Kevina próbującego grać tyłem do kosza kończąc akcję tym swoim rzutem z odejścia w lewo lub w prawo. Defensywnie na pewno punkt powędrował by do Kevina jednak ofensywnie do Stata i tak podsumowując jakoś w tej mojej głowie mi wyszło,że pół punktu z tego pojedynku należy się dla Amar'e.
Ronny Turiaf/Shelden Williams/Jared Jeffries - Jermaine O'Neal
Nie istotne czy w s5 Knicks wyjdzie Turiaf,Williams,Jeffries czy duch Eddy'ego Curry bo i tak punkt za pozycje Centra przyznam Celtics. Swoją drogą nie zbadane są wyroki rotacji "D" Antoniego tak więc trudno przewidzieć kto wystartuje w pierwszym meczu PO. Turiaf w tym sezonie głównie wyróżnia się świetną mimiką twarzy,której mógłby mu pozazdrościć nie jeden aktor,Williams jak to Williams wyróżnia się twarzą kosmity i tym głównie straszy swoich rywali natomiast Jeffries to człowiek widmo-jest na parkiecie a nie notuje żadnych statystyk i powiem wam,że to też jakaś tam umiejętność jest... Właściwie to chyba duch Curry'ego już byłby najgrozniejszy dla Celtów a przynajmniej byłby najcięższy. Po stronie C's przypuszczalnie zacznie Jermaine bo nie sądzę,że Shaq się wykuruje a nawet jeśli to starterem raczej nie będzie co by dograł chociaż jeden mecz do końca nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Nawet bez jajeczny Krstić wydaje się być demonem na pozycji C patrząc na siłę Knicks wśród wysokich tak więc punkt dla zielonych.
Ławki rezerwowych
Tak jak pisałem wyżej jedyną rzeczą o którą nigdy bym się nie założył to to,kto wybiegnie a kto nie w koszulce Knicks w danym meczu,gdyż Antoni stosuje system rotacji drużyną który jest w stanie pojąć tylko on albo i też nie. W każdym razie nie zdziwię się jak Andy Rautins nagle ozdrowieje i stanie się sixth manem Knicks. Jednak patrząc personalnie to jest szalony Toney który może wygrać mecz w pojedynkę ale może też mieć skuteczności 0/10 bo to jest jezdziec bez głowy,nie ważne czy wpada czy nie ale on rzuca,do tego jednak jest mega upierdliwym obrońcą i świetnie przeciska się na zasłonach przez co wróże mu dość duże minuty gry i znienawidzenie go przez Rajona. Jest Shelden Williams,który jedyne czym grozi to rzut za trzy z rogu parkietu no i Bill Walker trochę nieobliczalny. To znaczy pewne jest,że przynajmniej jedną trójkę w meczu odpali,jednak jak czegoś dziwnego się rano naje to staje się dziwnie agresywny i może zrobić coś w stylu pamiętnego postera,który zrobił Bogutowi na początku sezonu. Ławka Knicks właściwie jest trochę śmieszna,jednak każdy z tych zawodników jak trafi na swój dzień to naprawdę może dać zespołowi sporo. Co do ławki Celtów to jest przede wszystkim Jeff Green,który jednak po transferze z OKC nie zachwyca,przynajmniej mnie. Jest Delonte,który z tego co słyszałem znów nabawił się jakiejś kontuzji i nie wiem w sumie ile będzie pauzował no ale w razie czego jest Arroyo,więc tak czy inaczej te kilka minut na parkiecie bez Rondo powinni Celtics przeboleć. No i jest oczywiści Big Baby,który gra zaskakująco dobry sezon,chociaż ze swoją masa jak dla mnie trochę częściej powinien upychać się pod koszem a z tego co ostatnio widziałem zaczął on coś często rzucać z półdystansu ze średnim skutkiem. Jak dla mnie jeśli chodzi o ławki to może minimalna przewaga Bostonu,jednak tak minimalna,że postanowiłem w tej kategorii dać remis.
Ogólnie:Knicks1,5punkty,Celtics 3 punkty.
Ogólne podsumowanie
Tak właściwie gdzie Knicks powinni upatrywać swojej szansy na wygranie nie tylko pojedynczego spotkania ale i całej serii? No przede wszystkim chyba na talentach ofensywnych Melo i Stata,na tym,że w Madison Square Garden będzie mega gorąca atmosfera a no i na tym,że po transferze Celtics naprawdę nie wyglądali zbyt dobrze. Pewne jest to,że wśród graczy z Nowego Jorku musi zaskoczyć w trakcie Play offów defensywa bo Boston raczej nie da sobie wrzucić 120 punktów. Jeśli chodzi o Boston to tak jak pisałem po transferze nie wyglądają najlepiej,ale to są weterani,w tamtym sezonie regularnym były momenty gdzie wyglądali równie kiepsko a jak potrafili się zmotywować i spiąć na Play Offy każdy widział,oni tym żyją,dla nich ten sezon na poważnie zaczyna się w niedziele i podsumowując z zespołowo grającymi zawodnikami Bostonu zarówno w obronie jak i w ataku będzie Nowojorczykom trudno powalczyć o wygrana na koniec,jednak mimo wszystko spodziewam się naprawdę ciekawej serii i myślę,że się nie zawiodę.
Mój typ: niestety 2-4 dla Bostonu.
Mam nadzieję,że w miarę obiektywnie i również zapraszam do dyskusji

![[Obrazek: 2d11u77.jpg]](http://i56.tinypic.com/2d11u77.jpg)
![[Obrazek: 2r6o5ub.png]](http://i56.tinypic.com/2r6o5ub.png)