19-03-2010, 10:50
![[Obrazek: mr7pjl.jpg]](http://i50.tinypic.com/mr7pjl.jpg)
Imię:Allen Ezail
Nazwisko:Iverson
Miejsce ur.:Hampton,Wirginia
Narodowość:USA
Waga:74 kg
Wzrost:183 cm
Nagrody:MVP NBA (2001),MVP Meczu Debiutantów NBA (1996),MVP All-Star Game (2001, 2005),Pierwsza Piątka NBA (1999, 2001, 2005),Król Strzelców NBA (1999, 2001, 2002, 2005)
Rekordy życiowe:
Pkt: 60
FGM: 21
FGA: 42
Przechwyty: 9
Bloki: 3
3PTM: 6
3PTA: 14
FTM: 24
FTA: 27
of.zbiórki: 5
def.zbiórki: 9
zbiórki: 11
Asysty: 16
Minuty: 57
Bio:Jeden z najlepszych koszykarzy na świecie. Nieustępliwy, zadziorny, odważny i nieobliczalny. To on wprowadził uliczny styl gry do kanonów NBA. Sportowiec ikona. Wzór dla milionów młodych ludzi na całym świecie. Allen Iverson to dziś człowiek sukcesu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że aby dojść na szczyt przeszedł bardzo trudną i długą drogę, o której pamięta na każdym kroku.
Dorastał w Newport News w stanie Wirginia. Wychowywała go samotna matka, która ledwo wiązała koniec z końcem. - Pamiętam jak w wieku 13 lat jechałem na jakiś turniej. Nie mieliśmy w domu światła, bo pieniądze na rachunki mama wydała na moje buty do koszykówki. Chciała, aby mi niczego nie brakowało. Dbała o mnie na każdym kroku. Do dziś jest moim najlepszym przyjacielem. To jej wszystko zawdzięczam – przyznał po latach Iverson.
Niewiele jednak brakowało, aby Allen w ogóle nie grał w koszykówkę. Był wielkim fanem footballu amerykańskiego. Uważał, że to jedyna gra dla prawdziwych mężczyzn. Matka szybko mu to wybiła z głowy. Allen uprawiał więc oba sporty naraz i w obu był rewelacyjny. Poprowadził swoją szkołę średnią do mistrzostwa stanowego w obu dyscyplinach i zrozumiał, że sport jest przepustką do lepszego życia. Od tamtej pory trenował codziennie i gdzie tylko mógł.
Wybrał koszykówkę, bo w nią mógł grać bez przerwy. Brał udział w każdym możliwym turnieju i za każdym razem zachwycał publiczność. Dzięki swojemu charakterowi i stylowi stał się ikoną ulicznej koszykówki.
Najniższy z największych
Po szkole średniej przyszedł czas studiów. Iverson wybrał uniwersytet Georgetown, który słynął ze szkolenia wysokich zawodników. Do NBA trafili stamtąd tacy znakomici środkowi jak: Patrick Ewing, Alonzo Mourning czy Dikembe Mutombo. Iverson okazał się jednak równie wielki pod względem umiejętności.
Grał znakomicie, zachwycał publiczność i ośmieszał rywali. Wybrany został najlepszym debiutantem i zarazem najlepszym obrońcą Big East. Na drugim roku znacznie poprawił swoją skuteczność i ograniczył liczbę strat. Wtedy podjął decyzję: koniec z NCAA, czas na NBA!
Nikogo się nie boję!
Już na początku kariery w NBA Iverson sporo namieszał. Jego ubiór, dziesiątki tatuaży, niekonwencjonalny styl gry, pewność siebie, zadziorność i nieustępliwość sprawiały, że kibice go albo kochali, albo nienawidzili. Duże kontrowersje budziły także jego wypowiedzi. - Nie boję się Michaela Jordana. Nikogo się nie boję. Mogę grać z każdym! - deklarował.
Wtedy też przyszedł mecz z Chicago Bulls. Mistrzami NBA, którzy rok wcześniej pobili rekord ligi wygrywając 72 z 82 spotkań w sezonie zasadniczym i przeszli przez play-off jak burza.
Jordan wrócił do wielkiej formy i był na ustach całego świata. Iverson nic sobie z tego nie robił. W jednej z akcji, kiedy krył go właśnie Jordan Allen postanowił sprawdzić na co go stać w rywalizacji z legendą koszykówki. Zrobił jeden zwód, MJ zaregował, zrobił drugi, Jordan znów dał się nabrać i Iverson trafił rzut z półdystansu. Zagranie to obiegło cały świat ogłaszając nadejście nowego znakomitego zawodnika, który będzie przyszłością NBA.
[my-youtube width=425 height=344]http://www.youtube.com/watch?v=QZARgv6ulkg[/my-youtube]
Jestem jaki jestem
I tak się właśnie stało. Iverson w kolejnych latach poprowadził zespół z Filadelfii do najlepszych wyników od lat. Dzięki niemu 76ers przez lata byli jedną z najlepszych drużyn na Wschodzie. W sezonie 2000/01 Allen wszedł na szczyt swoich umiejętności. Był najlepszym strzelcem NBA. Wybrany został też MVP, czyli najbardziej wartościowym zawodnikiem całej ligi, a jego zespół wygrał mistrzostwo konferencji Wschodniej ulegając dopiero w wielkim finale NBA Los Angeles Lakers 1:4.
Pat Croce, prezydent Sixers w latach 1996-2001 tak oceniał jego styl gry: Wyobraźcie sobie najlepsze zagrania Michaela Jordana i przyspieszcie je. Otrzymacie Allena Iversona.Jason Richardson z Phoenix Suns porównał go do Shaqa. - Allen to mała wersja Shaquille’a O’Neala. Nie możesz zatrzymać Shaqa. Nie możesz zatrzymać Iversona.
Allen cieszył się z sukcesów jakie odnosi i wyników uzyskiwanych przez Sixers. Nie krył jednak, że nie lubi, gdy porównuje się go do innych zawodników. - Nie chcę być jak Michael Jordan, Magic Johnson, Larry Bird czy Isiah Thomas. Jak zakończę karierę chcę spojrzeć w lustro z podniesioną głową i wiedzieć, że zrobiłem to po swojemu – przyznał.
Prosto z serca
Iverson nigdy nie zapomniał, gdzie się wychował i jak było mu ciężko gdy był dzieckiem. Dlatego, już jako zawodnik NBA, założył fundację Crossover, której misją jest zadbać o zdrowie, edukację i społeczne potrzeby młodych ludzi dorastających w ubogich dzielnicach.
Allen bardzo zaangażował się w działania fundacji. Ufundował stypendia dla najzdolniejszych i najbardziej potrzebujących, a w akcję wciągnął innych znanych sportowców. Podczas spotkań z młodzieżą oprócz Iversona pojawiły się gwiazdy NBA: Carmelo Anthony i Richard Hamilton oraz zawodnicy NFL: Nate Burleson i Elton Brown.
- Nie wiem czy ludzie zdają sobie sprawę jak wielkim twardzielem jest Iverson. To wszystko przez co przeszedł, to wszystko co osiągnął, jego waleczność, nieustępliwość, charakter i serce do gry mówią wszystko – przyznał Jack Ramsay, trener i komentator meczów NBA.
Dziś Iverson nie musi się obawiać porównań do innych zawodników. Swoim silnym charakterem, wolą walki, znakomitymi zagraniami, stał się ikoną - wzorem dla milionów młodych ludzi na całym świecie. Zrobił to po swojemu i wciąż jest jednym z najlepszych koszykarzy na świecie.
Statystyki Iverson'a:
![[Obrazek: 2lu2r9u.jpg]](http://i48.tinypic.com/2lu2r9u.jpg)
Moja opinia: "AI","The Answer", czy po prostu Allen Iverson ma chyba wszystko czego potrzeba jednemu z najlepszych koszykarzy w historii NBA, bo takim koszykarzem dla mnie jest Allen. Może trochę tak piszę przez sympatie do jego osoby,lecz myslę,że coś w tym jest. W dzieciństwie nie miał łatwo a mimo tego osiągnął swój cel jaką była gra w NBA i swoją szansę wykorzystał w stu procentach, popierał to oczywiście ciężką pracą na treningach. Jak każdy wielki miał swoje wzloty i upadki,pisząc upadek mam na myśli kłopoty z prawem, lecz z drugiej strony zawszę miał i ma do tej pory otwarte serce na potrzeby i problemy ludzkie co nie jednokrotnie udowadniał. Jeśli chodzi o jego grę to imponowała mi ona od pierwszego meczu w którym zobaczyłem AI. Mały,szybki,dynamiczny,nie bojący się wejść w kontakt z wyższym rywalem zostawiający kawał serca na boisku. Nigdy nie byl wybitnym strzelcem dystansowym,bardziej slasherem z niesamowitym ciągiem na kosz. Z upływem lat stawał się koszykarzem starającym się bardziej wejść w pół dystans i celnie rzucić,tak pozostało do dziś, co nie znaczy, że stracił cechy z młodości, lecz nękany przez wiele kontuzji w karierze musiał zmienić nieco styl gry,chcąc jeszcze pograć. Nie ukrywajmy, Iverson jest już u schyłku swojej kariery,mimo tego jego nawet średnie występy z tego sezonu w 76ers i tak cieszą moje oczy bo tacy gracze nie rodzą się co dzień. Mam nadzieję, że i w przyszłym roku dane mi/nam, będzie jeszcze obserwować Answer'a na parkietach najlepszej ligi świata,żałuje jedynie, iż nie doczekam się już raczej tej wisienki na jego koszykarskim torcie a mowa tu o mistrzowskim tytule no ale cóż, jak to mówią nie można mieć wszystkiego. Dla mnie i tak był,jest i pozostanie wielki.
Autor: Świder