30-12-2009, 17:20
W trakcie ostatniego offseason dokonano wielu transferów. Dopiero po zakończeniu rozgrywek będzie można ocenić, które ruchy kadrowe były dobre, a które niepotrzebne.
Niektórzy zawodnicy od samego początku świetnie wkomponowali się do nowego zespołu, inny ciągle pracują nad tym, by swoją grą pomóc drużynie wygrywać. Może niektórzy na razie nie pokazali w pełni swojej przydatności, ale w playoffs okażą się kluczowym elementem. Zobaczymy. Możemy jednak podsumować pierwsze dwa miesiące sezonu. Przedstawiam 5 zawodników, którzy najszybciej zaaklimatyzowali się w nowych zespołach i od samego początku są istotnym wzmocnieniem.
1. Jamal Crawford [ 16.8pts (46.6%)/ 2.2reb/ 2.6ast ]
Po zeszłym sezonie było widać, że Hawks potrzebują strzelca, który wzmocni ich słaby atak. Postawiono na Crawforda. Było wiadomo, że potrafi on zdobywać dużo punktów, ale zagadką pozostawało czy odnajdzie się w Atlancie i po latach ofensywnego szaleństwa w Warriors i Knicks będzie potrafił podporządkować się zespołowej koncepcji gry. Po blisko 30 meczach Hawks są na czołówce wschodu, a Crawford jest jednym z najlepszych rezerwowych w lidze. Ściągnięcie go do Atlanty okazało się strzałem w dziesiątkę. Crawford dał swojej nowej drużynie niesamowite wsparcie z ławki i pomógł im stać się jedną z najlepszych drużyn pod względem ilości zdobywanych punktów. W dotychczasowych 29 meczach 11 razy miał co najmniej 20 punktów, a tylko 3 mecze zakończył z dorobkiem niższym niż 10. Kiedy on zdobywa przynajmniej 25 punktów, Hawks mają bilans 5-0.
2. Zach Randolph [ 20pts (50.6%)/ 11.4reb/ 2ast ]
Bardzo dobry zawodnik, który nigdy nic nie osiągnął, nie potrafił być liderem drużyny, a do tego ma ogromny kontrakt na miarę największych gwiazd ligi. Wydawało się, że ściągnięcie go do młodego zespołu tylko przeszkodzi tej drużynie w rozwoju. Randolph miał zabierać młodszym partnerom piłki i minuty gry, koncentrować się na własnych osiągnięciach i sprawiać problemy. Ale jak na razie jest zupełnie inaczej. Randolph okazał się bardzo dobrym uzupełnieniem dla Grizzlies. Świetnie współpracuje z nowymi partnerami i stał się czołową postacią drużyny, jest drugim strzelcem i pierwszym zbierającym. Obecnie ma na swoim koncie serię 6 double-doubles z rzędu. Natomiast od 5 spotkań za każdym razem zdobywa ponad 20 punktów i zbiera ponad 10 piłek. Jego statystyki w tym czasie wyniosły 28.2 punktów (58.2% z gry) i 18.2 zbiórek, a Grizzlies odnotowali 4 zwycięstwa. Ekipa z Memphis słabo zaczęła sezon przegrywając 8 z pierwszych 9 spotkań. Potrzebowali czasu, by się zgrać, by zakończyć niepotrzebny eksperyment z Iversonem i teraz spisują się znacznie lepiej. Pomogła im w tym świetna gra Randolpha. Grizzlies wygrali 11 z 16 spotkań, w których zdobył on co najmniej 20 punktów.
3. Channing Frye [ 12.4pts (45.8%)/ 5.9reb/ 1.6ast ]
W zeszłym sezonie Suns na swojego środkowego wydawali $20 milionów, teraz 10 razy mniej, a wyniki zespołu są znacznie lepsze. Frye może nie jest tak dominującym zawodnikiem jak Shaq, ale znacznie lepiej pasuje do ofensywnego, szybkiego stylu gry i dzięki temu, Suns mają tak udany początek rozgrywek. Natomiast Frye po raz pierwszy od sezonu debiutanckiego pokazuje, że jest wartościowym graczem, na którego warto stawiać. Obecnie jest czwartym strzelcem Suns i drugim najlepiej zbierającym. Suns zrobili świetny interes pozyskując go offseason, za niewielkie pieniądze zyskali ważnego zawodnika.
4. Vince Carter [ 18.9pts (40.3%)/ 5.1reb/ 3.1ast ]
Przed sezonem zastanawiano się czy postawianie na Cartera i zrezygnowanie z Turkoglu wyjdzie Magic na dobre. Czy z Carterem w składzie będą w stanie powtórzyć zeszłoroczny sukces i awansują do wielkiego finału, okaże się dopiero za kilka miesięcy. Jednak już teraz wiemy, że z Vince'm w składzie, ekipa z Orlando pozostaje w ścisłej elicie NBA. Carter spisuje się bardzo dobrze i jest pierwszym strzelcem swojej nowej drużyny. Poza tym, VC pomaga Magic również w innych elementach, zbiera średnio 5.1 piłek (tylko Howard i Lewis mają więcej zbiórek), ma także po 3.1 asyst w każdym meczu (również trzecie miejsce w zespole).
5. Trevor Ariza [ 16.3pts (37.5%)/ 5.7reb/ 3.6ast ]
Rockets mimo poważnego osłabienia przez kontuzję Yao radzą sobie całkiem nieźle i liczą się w walce o playoffs. Zawdzięczają to świetnej grze zespołowej, w której ważnym elementem jest między innymi Ariza. Udowodnia on, że może odgrywać znacznie ważniejszą rolę niż tylko zawodnika zadaniowego. Swoje statystyki punktowe poprawił prawie dwukrotnie w porównaniu z zeszłym sezonem i po raz pierwszy w karierze zdobywa średnio ponad 10 punktów będąc trzecim strzelcem Rockets. Kluczową rolę odgrywa także w defensywie, jest najlepszym przechwytującym (średnią 1.8). Rockets nie muszą żałować odejścia Artesta, ponieważ Ariza bardzo dobrze go zastąpił, a do tego jest młodszym zawodnikiem i bardziej pasującym do zespołowej gry jaką obecnie prezentują. Chociaż nie można pominąć faktu, że w ostatnich kilku spotkaniach Ariza spisuje się znacznie gorzej niż wcześniej.

Niektórzy zawodnicy od samego początku świetnie wkomponowali się do nowego zespołu, inny ciągle pracują nad tym, by swoją grą pomóc drużynie wygrywać. Może niektórzy na razie nie pokazali w pełni swojej przydatności, ale w playoffs okażą się kluczowym elementem. Zobaczymy. Możemy jednak podsumować pierwsze dwa miesiące sezonu. Przedstawiam 5 zawodników, którzy najszybciej zaaklimatyzowali się w nowych zespołach i od samego początku są istotnym wzmocnieniem.
1. Jamal Crawford [ 16.8pts (46.6%)/ 2.2reb/ 2.6ast ]
Po zeszłym sezonie było widać, że Hawks potrzebują strzelca, który wzmocni ich słaby atak. Postawiono na Crawforda. Było wiadomo, że potrafi on zdobywać dużo punktów, ale zagadką pozostawało czy odnajdzie się w Atlancie i po latach ofensywnego szaleństwa w Warriors i Knicks będzie potrafił podporządkować się zespołowej koncepcji gry. Po blisko 30 meczach Hawks są na czołówce wschodu, a Crawford jest jednym z najlepszych rezerwowych w lidze. Ściągnięcie go do Atlanty okazało się strzałem w dziesiątkę. Crawford dał swojej nowej drużynie niesamowite wsparcie z ławki i pomógł im stać się jedną z najlepszych drużyn pod względem ilości zdobywanych punktów. W dotychczasowych 29 meczach 11 razy miał co najmniej 20 punktów, a tylko 3 mecze zakończył z dorobkiem niższym niż 10. Kiedy on zdobywa przynajmniej 25 punktów, Hawks mają bilans 5-0.
2. Zach Randolph [ 20pts (50.6%)/ 11.4reb/ 2ast ]
Bardzo dobry zawodnik, który nigdy nic nie osiągnął, nie potrafił być liderem drużyny, a do tego ma ogromny kontrakt na miarę największych gwiazd ligi. Wydawało się, że ściągnięcie go do młodego zespołu tylko przeszkodzi tej drużynie w rozwoju. Randolph miał zabierać młodszym partnerom piłki i minuty gry, koncentrować się na własnych osiągnięciach i sprawiać problemy. Ale jak na razie jest zupełnie inaczej. Randolph okazał się bardzo dobrym uzupełnieniem dla Grizzlies. Świetnie współpracuje z nowymi partnerami i stał się czołową postacią drużyny, jest drugim strzelcem i pierwszym zbierającym. Obecnie ma na swoim koncie serię 6 double-doubles z rzędu. Natomiast od 5 spotkań za każdym razem zdobywa ponad 20 punktów i zbiera ponad 10 piłek. Jego statystyki w tym czasie wyniosły 28.2 punktów (58.2% z gry) i 18.2 zbiórek, a Grizzlies odnotowali 4 zwycięstwa. Ekipa z Memphis słabo zaczęła sezon przegrywając 8 z pierwszych 9 spotkań. Potrzebowali czasu, by się zgrać, by zakończyć niepotrzebny eksperyment z Iversonem i teraz spisują się znacznie lepiej. Pomogła im w tym świetna gra Randolpha. Grizzlies wygrali 11 z 16 spotkań, w których zdobył on co najmniej 20 punktów.
3. Channing Frye [ 12.4pts (45.8%)/ 5.9reb/ 1.6ast ]
W zeszłym sezonie Suns na swojego środkowego wydawali $20 milionów, teraz 10 razy mniej, a wyniki zespołu są znacznie lepsze. Frye może nie jest tak dominującym zawodnikiem jak Shaq, ale znacznie lepiej pasuje do ofensywnego, szybkiego stylu gry i dzięki temu, Suns mają tak udany początek rozgrywek. Natomiast Frye po raz pierwszy od sezonu debiutanckiego pokazuje, że jest wartościowym graczem, na którego warto stawiać. Obecnie jest czwartym strzelcem Suns i drugim najlepiej zbierającym. Suns zrobili świetny interes pozyskując go offseason, za niewielkie pieniądze zyskali ważnego zawodnika.
4. Vince Carter [ 18.9pts (40.3%)/ 5.1reb/ 3.1ast ]
Przed sezonem zastanawiano się czy postawianie na Cartera i zrezygnowanie z Turkoglu wyjdzie Magic na dobre. Czy z Carterem w składzie będą w stanie powtórzyć zeszłoroczny sukces i awansują do wielkiego finału, okaże się dopiero za kilka miesięcy. Jednak już teraz wiemy, że z Vince'm w składzie, ekipa z Orlando pozostaje w ścisłej elicie NBA. Carter spisuje się bardzo dobrze i jest pierwszym strzelcem swojej nowej drużyny. Poza tym, VC pomaga Magic również w innych elementach, zbiera średnio 5.1 piłek (tylko Howard i Lewis mają więcej zbiórek), ma także po 3.1 asyst w każdym meczu (również trzecie miejsce w zespole).
5. Trevor Ariza [ 16.3pts (37.5%)/ 5.7reb/ 3.6ast ]
Rockets mimo poważnego osłabienia przez kontuzję Yao radzą sobie całkiem nieźle i liczą się w walce o playoffs. Zawdzięczają to świetnej grze zespołowej, w której ważnym elementem jest między innymi Ariza. Udowodnia on, że może odgrywać znacznie ważniejszą rolę niż tylko zawodnika zadaniowego. Swoje statystyki punktowe poprawił prawie dwukrotnie w porównaniu z zeszłym sezonem i po raz pierwszy w karierze zdobywa średnio ponad 10 punktów będąc trzecim strzelcem Rockets. Kluczową rolę odgrywa także w defensywie, jest najlepszym przechwytującym (średnią 1.8). Rockets nie muszą żałować odejścia Artesta, ponieważ Ariza bardzo dobrze go zastąpił, a do tego jest młodszym zawodnikiem i bardziej pasującym do zespołowej gry jaką obecnie prezentują. Chociaż nie można pominąć faktu, że w ostatnich kilku spotkaniach Ariza spisuje się znacznie gorzej niż wcześniej.

