Ankieta: Czy zgadzasz się z wypowiedzią MJ'a i Barkleya ?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
100.00%
10 100.00%
Nie
0%
0 0%
Razem 10 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jordan zawiedziony stworzeniem 'Wielkiej Trójcy' w Miami
#1
Miami Heat są z pewnością najbardziej aktywną drużyną letniego okienka transferowego. Przypomnijmy, iż to własnie Żary zakontraktowały Wielką Trójkę: Dwyane'a Wade'a, LeBrona Jamesa oraz Chris Bosha. Czy taki zbiór gwiazd może być pewny mistrzowskiego tytułu? Co więcej, czy jest to dobra sytuacja dla samej koszykówki.

Takich decyzji transferowych nie pochlebia największa ikona koszykówki w dziejach, były gwiazdor Chicago Bulls - Michael Jordan, który otwarcie przyznaje, że za czasów jego gry taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia.

Jordan otwarcie przyznał, iż nigdy nie zrobiłby tego co LeBron James. Nigdy nie rozmawiałby ze swoimi największymi rywalami na temat wspólnej gry i dominacji ligi.

- Nie byłoby w ogólę o tym mowy. Nigdy nie podszedłbym do Larry'ego (Birda - przyp. red.), czy Magic Johnsona mówiąć "Hej, spójrzcie, może zagralibyśmy razem i stworzyli jeden, wspólny zespół." - przyznał Jordan.

Pomiędzy słowami można było wywnioskować zdanie, iż prawdziwy lider nigdy nie wpadłby na taki pomysł. Były gwiazdor Bulls dodał, że nie na tym polega przechodzenie do historii.

Co ciekawe zdanie Jordana popiera inny były gwiazdor ligi, Charles Barkley.

- Mike i ja zgadzamy się w 100%. Jeśli jesteś dwukrotnym MVP ligi nigdzie nie powinieneś odchodzić. To oni przychodzą do ciebie. To śmieszne. Lubię LeBrona, to świetny koszykarz, jednak tak naprawdę w historii sportu nie znajdziesz dwukrotnie wybieranego na najbardziej wartościowego zawodnika gracza, który odchodzi, by grać z innymi - powiedział otwarcie Barkley.

Obaj zawodnicy mają z pewnością rację co do jednego. Dla całego sportu najlepsze jest, gdy najlepsi gracze, najwięksi gwiazdorzy grają przeciwko sobie, a nie w jednej drużynie.

Czy Jordan i Barkley mają rację co do wszystkiego? Czy przejścia LeBrona do Heat można traktować jako lęk przed niemożnością przejścia do historii w Cleveland? Czy byli gwiazdorzy mają rację, mówiąc pomiędzy słowami, że LeBron stchórzył? Zapraszamy do dyskusji!

źródło: Koszykówka.net

http://www.koszykowka.net/content/2010/0.../index.jsp
[Obrazek: 2cftyio.jpg]
#2
(20-07-2010, 12:37)Malik11 napisał(a): Jordan otwarcie przyznał, iż nigdy nie zrobiłby tego co LeBron James. Nigdy nie rozmawiałby ze swoimi największymi rywalami na temat wspólnej gry i dominacji ligi.

- Nie byłoby w ogólę o tym mowy. Nigdy nie podszedłbym do Larry'ego (Birda - przyp. red.), czy Magic Johnsona mówiąć "Hej, spójrzcie, może zagralibyśmy razem i stworzyli jeden, wspólny zespół." - przyznał Jordan.

Pomiędzy słowami można było wywnioskować zdanie, iż prawdziwy lider nigdy nie wpadłby na taki pomysł. Były gwiazdor Bulls dodał, że nie na tym polega przechodzenie do historii.

Co ciekawe zdanie Jordana popiera inny były gwiazdor ligi, Charles Barkley.

- Mike i ja zgadzamy się w 100%. Jeśli jesteś dwukrotnym MVP ligi nigdzie nie powinieneś odchodzić. To oni przychodzą do ciebie. To śmieszne. Lubię LeBrona, to świetny koszykarz, jednak tak naprawdę w historii sportu nie znajdziesz dwukrotnie wybieranego na najbardziej wartościowego zawodnika gracza, który odchodzi, by grać z innymi - powiedział otwarcie Barkley.

Za to można kochać MJ. Typowy lider, który ciężko pracowałby nad sobą tak długo dopóki nie osiągnąłby swojego wyznaczonego celu (mistrzostwo w NBA). Nie sposób zgodzić się również z Barkleyem. Ta cała wielka 3 jest fajna, chociaż LBJ stracił troszkę na swoim wizerunku - już chyba nikt nie będzie wymieniał go jako jednego z następców Jordana - no chyba, że zdobędzie 6 pierścieni... Lebron musi wreszcie zdobyć swój pierwszy tytuł - póki tego nie zrobi zawsze będzie niedoceniany... Whistle
[Obrazek: 570x375xNew-Orleans-Pelicans-New-Logo-Fe...UlnVlp.jpg]

“Talent wins games, but teamwork and intelligence wins championships.” Michael Jordan
#3
Moim zdaniem Lebron bardziej by zabłysnął gdyby zdobył nawet tylko jeden pierścień ale w Cleveland wkładając w to dużo pracy, jako lider drużyny człowiek ambitny i lojalny a nie umówił się z paroma kolesiami zrobili fajną pakę, która zapewne fajnie będzie wyglądała tylko na papierze.
W 100 % zgadzam się z Jordanem.
#4
Gdyby Lebron odszedł z Cavs po zdobyciu tytułu to fani Cavs nie mieliby mu tego za złe. Pamiętam, że obiecał tytuł w Ohio, ale nie dotrzymał słowa. Z drugiej D-Wade i Lebron popsuli smak rywalizacji między nimi po decyzji o wspólnym graniu. Zawsze pojedynek gwiazd wzbudzał zainteresowanie, ale trudno.
#5
To prawda. NBA bez podziału na sporty i kraje itd. to liga, w której jest najwięcej rywalizacji, a 3 niekwestionowane gwiazdy w jednym zespole, jak na NBA to jednak przesada.Z drugiej strony jestem baaaardzo ciekawy, kto w Miami będzie teraz liderem, a może stworzą wielkie trio jak kiedyś w Boston Celtics ? Wydaje mi się, że ta druga opcja jest mało prawdopodobna.No ale zobaczymy.
Ponosiłem porażkę za porażką, to dlatego odniosłem sukces. - Michael Jordan
#6
Makarena, liderem będzie Wade bo to Bosh i James przyszli do niego. Znając Lebrona to oczywiście będzie zawsze blisko Dwyane'a by tylko zwracali też na niego uwagę. Wiadomo D-Wade jako lider będzie zawsze #1 w kręgu zainteresowań mediami (przynajmniej ja tak uważam). Na początku będzie im trudno się zgrać, ale w krótkim czasie powinni dać radę. Porównanie do Big3 z Bostonu też do końca nie pasuje bo tamci panowie byli już po swoim prime time, skończyli już 30 lat więc więc już mieli inne podejście bo wiedzieli, ze ich czas pomału się kończy.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości