Ankieta: Kto bardziej zasłużył na zastrzeżenie numer w starym klubie
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Melo
33.33%
1 33.33%
Howard
0%
0 0%
LB James
66.67%
2 66.67%
Razem 3 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy sobie na to zasłużyli
#1
Ostatnio na jednej ze stron przeczytałem o tym czy tej gracze: Carmelo Anthony, LB James and Howard, czy Ci panowie zasłużyli na to, aby ich numery zostały zastrzeżone przez klubu??? Każde odejście z wyżej wymienionej trójki było lekko mówiąc szopką.
Wszyscy pamiętamy co działo się po ogłoszeniu "decyzji" przez LBJ więc na pewno kibice wywrą wpływ na to, aby tak się nie stało, sam właściciel chyba nawet tego nie zamierza mimo iż obecność "króla" w jego zespole była najlepszymi latami tejże drużyny.
W Denver natomiast najmniej pamiętają o tym iż grał kiedyś u nich taki zawodnik jak Melo. Teraz powstał tam wyrównany zespół, który może postawić warunki każdej chociażby najmocniejszej ekipie.
Howard- tutaj zastrzeżenie koszulki również jest bardzo wątpliwe ze względu na to iż sama organizacja wyraziła światło dla tych co chcieli by przywdziać uniform z #12 więc chyba nawet im przez głowę nie przeszło że kiedyś mogliby zastrzec ten numer.

A według Was kto najbardziej na to zasłużył i dlaczego???
[Obrazek: aringsud9.jpg]
"Niebo jest boiskiem..."
[Obrazek: lakers16championspyrami.jpg]

#2
Jeżeli którykolwiek, to tylko James. On doprowadził przeciętną drużynę do finałów i trzymał ich w czołówce ligi przez kilka dobrych sezonów. To były chyba jedyne sukcesy Cavs w historii organizacji, a James był centralnym elementem tej organizacji i to do niego dobierano zawodników. Melo nie zrobił niczego wielkiego w Denver. Grał dobrze, ale posiadanie przez kilka lat jednego z najlepszych graczy ligi nie może automatycznie oznaczać zastrzegania jego numeru. To samo z Howardem. Może i grał w finałach z Orlando i był od początku swojej kariery wielką gwiazdą organizacji, ale zrobił chyba dla swojej drużyny nieco mniej niż LeBron (wystarczy powiedzieć, że Howard miał z reguły u swojego boku lepszych graczy niż LBJ). Gdyby była taka opcja, to byłbym przeciwko zastrzeżeniu numeru któregokolwiek z nich, ale skoro muszę wybrać to będzie to LeBron.
[Obrazek: dw2so.jpg]
#3
Mam takie samo zdanie jak Kuba. Tak naprawdę żaden nie zasłużyło bo każdy olał klub, Howard i Melo chociaż tyle zrobili, że dali znać włodarzom o swoich planach. Jednak jakbym miał wybrać to Lebron oczywiście.
#4
Chociaż każdy z nich zrobił wiele dla swojego zespołu i z pewnością zostawili sporo zdrowia na parkiecie to wydaje mi się, że Howard i Melo nie zasłużyli na to. Ewentualnie James, za to o czym napisał kubakw. Nie wiem czy pamiętacie, ale podobna sytuacja była z Michaelem Jordanem w 1994 roku kiedy odchodził na emeryturę i Bulls zastrzegło jego numer 23. Po powrocie z emerytury grał przez 1 sezon(w którym swoją drogą doprowadził do mistrzostwa) z numerem #45.

Usunięto reklamę, na takie oferty jest specjalny dział
#5
Za co niby gracze jak Howard czy Melo mają dostąpić takiego zaszczytu ? Sami wyboraźcie sobie ceremonie , i moment kiedy speaker dyktuje osiągnięcia tych graczy dla zespołu... Tłum nie po kilku sekundach nie wiedziałby czy bić już brawa, czy to koniec wymieniania czy nie... Wink Melo jeden z najlepszych ofensywnych graczy w latach kiedy grał w Denver, doprowadził ich do Finałów Konferencji. Howard najlepszy Center, zbierający,blokujący, doprowadził Magic do Finałów NBA... Czy to wystarczy? absolutnie nie. To obraza dla ludzi którzy zostali nagrodzenia takimi honorami.
Myślę że LeBron też na to nie zasłużył, nie zdobył tam mistrzostwa, nie przywiózł nic miastu. A i w tym wypadku musimy brać pod uwagę aspekty poza boiskowy, a pożegnanie się z CAVS na stacji krajowej było po prostu ciosem poniżej pasa, i za coś takiego gracz musi ponosić konsekwencje. Numery wiszące u dachu hali to numery ludzi którzy zasłużyli się dla zespołu, były ich ikonami i bohaterami a nie ludzmi ktorzy tak potraktowali swoj zespol w koncowce swojej kadencji w nim. Dziwnie się pisze o tym że "wielki" LeBron nie zasługuje nawet na zastrzeżenie numeru ale spoglądając na to surowym okiem (nawet nie takim bardzo surowym) to naprawde nie ma za co mu tego przyznać pod względem sportowym , a "the Decision" to tylko gwóźdz do trumny Wink
#6
Jak dla mnie nie zasłużył sobie żaden z nich. Wątpię, żeby LeBron, dostał za całą szopkę, którą urządził - podobnie reszta tych zawodników. Każdy z nich urządził swoisty teatr podczas zmiany klubu, nikt nie uczynił tego z godnością itp. jak zrobił to np. R.Allen odchodząc z Boston.
#7
No nie wiem. Z tego co pamiętam Chris Bosh po prostu odszedł kiedy skończyła mu się umowa. Chciał zespołu który jest w stanie walczyć o coś więcej i wcale go za to nie winię, dla mnie w Toronto nie było szopki. Namawiali chłopa ale ten już nie chciał grać dla drużyny bez aspiracji
#8
Bosh ponoć dawał im do zrozumienia, że nie chce tam grać. Chyba raz odrzucił extension jednak Raptors nie zaryzykowali z jego transferem więc niestety nic nie dostali, choć pomału się odbudowują. Co do odejścia Allena wielu fanów C's w tym sam Doc Rivers uważają, że koleś po prostu się na nich wypiął i odszedł do ich największego rywala na wschodzie. Clippers i Grizzlies też walczyli o Ray'a. Big3 C's w 2007 powstało uczciwie - KG dał znać ownerowi, że chce walczyć o misia więc Ci spokojnie dostali za niego 5 graczy i w tym samym transfer Ray'a z Sonics.
#9
Moim zdaniem, żaden z nich na to nie zasłużył, ale gdybym miał wybrać to byłby Melo. Z bardzo prostego powodu: z góry powiedział, że chce wymiany, ale nie przestawał grać dla zespołu. Denver dostało za niego kilku zawodników i dzięki temu mają na chwilę obecną fajny team.

LBJ odszedł po chamsku, ukrywając to przed całym światem i pozostawił Cavs bez niczego,a dodatkowo ich upokarzając całą tą medialną szopką.

Howard to już inna bajka Raz mówił, że che odejść po czym zmieniał zdanie. Robił to z taką intensywnością, że działacze i fani dostawali piany. Dodatkowo kiedy już odszedł, nie dostali za niego nic wartościowego w zamian.

Podobny los spotka Ray'a Allena i Jasona Kidda. Obydwaj zrobili wiele do swoich byłych klubów, a już teraz KG otwarcie mówi, że nie ma już nawet telefonu do Ray'a, a Cuban powiedział, że koszulka z nr. 5 nie zawiśnie pod AAC.
[Obrazek: dallasmavericksnbachamp.jpg]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości